niedziela, 4 maja 2014

Babeszjoza i borelioza - czemu są takie groźne?


Kleszcze - jedno z największych utrapień dla posiadacza zwierzaka. Pojawiają się głównie na początku wiosny i jesieni, ale tak naprawdę trzeba na nie uważać cały rok - TAK, w zimę również pojawiają się pojedyncze przypadki. Nie da się ich utopić, ani całkowicie wytępić. Za te zarażone i przenoszące choroby możemy podziękować naszym wschodnim sąsiadom, gdyż to oni sprowadzili do Polski te potwory.

Nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale ludzi, psy i koty nie zawsze atakują te same kleszcze. Są różne rodzaje - pospolity, łąkowy, psi i 18 innych. Trochę się od siebie różnią, ale są tak samo niebezpieczne. Trudno je odnaleźć zanim uda się im wpić w skórę. Najczęściej wybierają ciepłe miejsca, w których łatwo uda się im przyczepić i zacząć pić krew. Dlatego zawsze po spacerze trzeba dokładnie obejrzeć swojego pupila. Szczególnie należy zwracać uwagę na pachwiny, pysk i wnętrze uszu, gdyż tam te pajęczaki najczęściej żerują.

No dobrze, ale oprócz tego, że trudno je znaleźć, dlaczego są tak niebezpieczne?

Odpowiedzi są dwie - borelioza i babeszjoza. O tej pierwszej słyszy się rzadziej. Choroba ta potrafi się rozwijać przez 6 miesięcy. Nawet długotrwałe leczenie może niestety nie wystarczyć, a nawet jeśli uda się zwierzaka wyleczyć - trzeba mieć się na baczności, gdyż borelioza potrafi się przyciszać i ponownie atakować w najmniej oczekiwanym momencie. Oczywiście chyba nie muszę mówić, iż starsze zwierzęta gorzej znoszą ową chorobę?

Czym przejawia się borelioza i co ją wywołuje?
Może najpierw druga część pytania. Ową chorobę pupil zawdzięcza kleszczowi pospolitemu, który przy ukąszeniu wprowadza do krwiobiegu zwierzaka bakterie, które atakują wiele narządów wewnętrznych. U zwierzaków nie ma tzw. 'wędrującego rumienia', który można dostrzec u człowieka. To dodatkowo utrudnia ewentualne (i wczesne!) wykrycie choroby.
Czym się przejawia borelioza? Przede wszystkim potwornym bólem stawów, ich opuchnięciem oraz kulawizną. Pupil również jest osowiały i nie chce pić ani jeść.

Jak wspomniałam wcześniej, rozpoznać tą chorobę jest bardzo trudno i dodatkowo wiążą się z tym ogromne koszty. Rozpoznanie choroby polega albo na pozyskaniu wymazu z stawu, albo wymazu z miejsca ukąszenia kleszcza. Po leczeniu, jak napisałam wcześniej, trzeba cały czas obserwować naszego kochanego przyjaciela.

Tak, jak borelioza nie jest popularna, tak z babeszjozą spotykam się co najmniej raz podczas każdego pobytu u weterynarza. Chorobę tą jest w miarę łatwo i szybko wykryć. Rozwija się ona maksymalnie do miesiąca. Należy pamiętać, iż zwierzak nie uodparnia się na choroby odkleszczowe. Wprost przeciwnie, każda przebyta choroba tego typu zostawia na narządach wewnętrznych ślad. Dlaczego warto jest znać i umieć rozpoznawać objawy babeszjozy? Powiem Wam na swoim przykładzie.

Gdy dostałam Maksia, miał zaledwie 3 miesiące. Nie wiedziałam wtedy, jakie ryzyko mogą powodować te maleńkie pajęczaki. Myślałam sobie 'Pff, mój gruby potworek jest milion razy większy i cięży od stada kleszczy, więc nic nie mogą mu zrobić'. Nic bardziej mylnego. Gdy Maksymilian zachorował na babeszjozę pierwszy raz (miał wtedy ok. 6 miesięcy), weterynarz dawał mu małe szanse na przeżycie. Jak to powiedział, 'jest już jedną łapą tam'. Nawet nie wiecie jak przeżyłam tą wiadomość. Szesnaście lat marzyłam o psie, a gdy go wreszcie dostałam okazało się, że mogę go stracić. Pamiętam, że ten dzień spędziłam tylko z nim oraz przepłakałam wtedy całą noc. Nie życzę żadnemu z Was czegoś takiego. Serce boli jak nie wiem. Na szczęście po dwóch dniach mój maluch wyszedł z tego i od tamtej pory go sprawdzałam oraz czytałam wszystko o tych wstrętnych pajęczakach. Ale niestety, kleszcz to strasznie wredna istota. Jakieś 3 tygodnie temu Maks zgubił swoją obrożę przeciw kleszczową i niestety nie zauważyłam, iż na szyi siedział mu wpity potwór. Oczywiście go wyjęłam (dla tych, którzy nie wiedzą: Kleszcza absolutnie nie można wyrywać!!!! Należy użyć pęsetki lub specjalnego sprzęciku, ja swój kupiłam za 4zł w sklepie zoologicznym, i okręcać go w przeciwną stronę niż wskazówki zegara. Po wyjęciu należy również sprawdzić, czy wyciągnęliśmy całego kleszcza tj., czy ma on otwór gębowy - jeśli tak, to połowa sukcesu już za nami). Dzięki mojemu doświadczeniu od razu zdałam sobie sprawę, że Maks ponownie przechodzi babeszjozę. Dzięki temu w tym samym dniu, w którym choroba się pojawiła, rozpoczęto leczenie i na następny dzień mój potworek był zdrowy. Więc widzicie jak ważne jest wcześniejsze przygotowanie się do posiadania pupila.

Babeszjoza przejawia się podobnymi objawami co borelioza. Zwierzę jest apatyczne, nie chce jeść ani pić oraz ma wysoką gorączkę, ok. 40 stopni. Wszystkie te objawy mogą się pojawiać w zaskakująco szybkim tempie. W jednej chwili zwierzak może się z nami bawić, a już po dziesięciu minutach stać się apatyczny. Samemu się nie upewnisz, czy Twój pupil faktycznie choruje. Weterynarz musi przeprowadzić badanie krwi i sprawdzić postęp choroby. Robi to na podstawie sprawdzenia ilości płytek krwi i erytrocytów, gdyż to one są wpierw atakowane.

Jak wygląda leczenie babeszjozy? Na początku czworonóg dostaje kroplówkę, której głównym zadaniem jest spowodowanie spadu gorączki. Lekarz zazwyczaj wzbogaca ją o jakieś witaminy wspomagające nerki i wątrobę. Po podaniu kroplówki nasz pupil dostaje serię trzech zastrzyków, z których ostatni jest najgorszy, nawet po rozcieńczeniu wodą. Dlatego dobrze by było, gdyby podczas wizyty u weterynarza i leczenia babeszjozy był ktoś silny, kto utrzyma zwierzaka (oczywiście mam tu na myśli jakiegoś dużego pupila).

Jeśli następnego dnia wszystko będzie w porządku, czworonóg otrzymuje jeszcze dwa zastrzyki (bez tego ostatniego) oraz dostajemy tylko leki na trzy dni i choroba pokonana. Jeśli nie mamy tyle szczęścia, leczenie zastrzykami trwa nadal.

A więc w dużym skrócie, borelioza i babeszjoza są niezwykle groźne głównie dlatego, że podczas wykrycia owych chorób często już jest za późno. Wynika to również z niewiedzy właścicieli. Dlatego, jeśli mamy zwierzę, ważne jest edukowanie się pod kierunkiem groźnych chorób oraz tego, co lub kto je wywołuje. Oczywiście możemy zabezpieczać naszych przyjaciół. Są różne krople (Advantix, Fiprex) oraz obroże (np. te od Bayera). Różnica polega na tym, iż zakraplać psa trzeba co miesiąc, a obroża chroni do 6 miesięcy. Pamiętajcie jednak, że każde zwierze inaczej 'współpracuje' z tymi środkami. Dla jednego zwierzaka działają krople Advantix, a na drugiego natomiast obroża. To Wy musicie odszukać ten właściwy preparat. Należy również pamiętać, iż większość kropli kleszczy nie odstrasza. Mają one jedynie za zadanie ususzyć pajęczaka, gdy wpije się w naszego pupila, aby był na nim jak najkrócej oraz by maksymalnie zmniejszyć ryzyko zachorowania.


Mam nadzieję, iż post się przydał. Macie pytania? Zapraszam do komentarzy.

xo Agnes

3 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem. Widać, że się znasz =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Cóż, nie na darmo od roku pracuję u weterynarza :)

      Usuń
  2. Genialny post. Nie wiedziałem, że te choroby są tak straszne. Pozdrów Maksia ;)

    OdpowiedzUsuń